Hej :D
Ostatnio pisałam o pierwszych dziesięciu przetłumaczonych rozdziałach.
Przeczytałam je już w piątek i postanowiłam napisać mały komentarz, ale niestety nie miałam czasu przez te dwa dni, więc piszę dzisiaj.
Najnowsza i zarazem ostatnia część DA, zapowiada się ciekawie. Przez te 10 rozdziałów zdarzyło się na prawdę wiele, aczkolwiek widać, że autorka postawiła na ilość a nie na jakość. No może źle to ujęłam, ale według mnie we wcześniejszych częściach akcja toczyła się bardzo szybko, czasem nawet za szybko. Teraz Cassandra postawiła na długie opisy wielu niepotrzebnych rzeczy. Nie mówię, że książka nie jest ciekawa, ale przez ten czas mogłoby zdarzyć się więcej. Jedyne o co dotychczas jestem zła na aktorkę, to fakt iż uśmierciła jednego z bohaterów, którego lubiłam. Sam fakt, że nie żyje nie jest taki straszny. Jakoś przebolałam jego śmierć, ale sposób w jaki to zrobiła był beznadziejny. Zero subtelności po prostu. Bohater sobie żył, a za chwilę już nie. To było dosłownie jakieś 5 słów. Nwm dlaczego ale liczyłam, na coś więcej. Ale cóż, taka wola autorki. Nie chcę zdradzać kto nie żyje, bo lepiej żebyście się sami przekonali. Ja osobiście drżę o szóstkę moich ulubionych bohaterów, bo podobno 6 charakterów na umrzeć, tak przynajmniej spojlerowała Cassandra. Jeden już nie żyje, więc zostało 5. Czwórka bohaterów jest aktualnie w niebezpieczeństwie i nwm co z nimi będzie. Za prawdę jest z nimi tylko jeden z moich ulubionych, no ale... Ja, ponieważ jestem osobą ciekawską musiałam sprawdzić, czy przeżyje dwójka głównych bohaterów. Oczywiście każdy wie o kogo chodzi :) Tak sobie kiedyś myślę, że jeśli autorka ukatrupi Clary albo Jace'a, to normalnie ja ją zamorduję :P Więc postanowiłam to sprawdzić w wersji angielskiej. Osobiście nie lubię czytać książek po angielsku, ale jak jestem ciekawa, to czytam. Nie chce zdradzać zakończenia i mówić kto przeżył, a kto nie. Sama z resztą przeczytałam jakieś trzy końcowe kartki, żeby zorientować się mniej więcej w sytuacji. Nie chcę zabierać Wam końcówki, bo wiem, że jest wiele osób, które nie chcą tego wiedzieć wcześniej, bo potem książka robi się mniej ciekawa. Ja nie należę do tych osób. Ogólnie lubię happy endy i jeśli książka źle się kończy to jakoś nie mam ochoty czytać, ale przeważnie i tak czytam haha. Taki tam paradoks. Nie myślcie sobie, że czytam zakończenia we wszystkich książkach. Wcale tak nie jest. Nie chce sobie odbierać aż tylu zakończeń. Czytam tylko w takich które mnie okropnie ciekawią. Wszyscy wiemy, że autor może zrobić wszystko, ale błagam nie zabijajcie wszystkich głównych bohaterów. To jest zbyt smutne. Mimo, że czytając książki rozpaczam nad śmiercią jednego z głównych bohaterów, to w swojej i tak bym wszystkich pozabijała, ale mniejsza o to :P O matko ale odbiegłam od tematu O.o Kończąc powiem tylko, że są powody dla których można się dąsać na Cassandre, ale od razu zabijać ją szkoda, bo ma na prawdę świetne książki :D
Wszystkich tych, którzy jeszcze nie przeczytali, zachęcam. Warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz